Nobel za LEDy

LEDy to nasz chleb powszedni. Używamy ich do produkcji kasetonów reklamowych, liter przestrzennych podświetlanych, są najpolularniejszym źródłem światła we wszystkich naszych produktach. Z przyjemnością dowiedzieliśmy się, że LEDy doceniła też Szwedzka Królewska Akademia Nauk w Sztokholmie.

Tegoroczną nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki otrzymali trzej Japończycy (jeden z nich ma obywatelstwo USA).
- Za wynalezienie diod LED emitujących niebieskie światło, dzięki którym mamy energooszczędne, jasne źródła światła białego - powiedział w uzasadnieniu sekretarz Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk w Sztokholmie.

Czerwone i zielone diody powstały w latach 60. Niebieskich brakowało, by połączyć trzy barwy i uzyskać światło białe. W latach 90. nagrodzeni naukowcy dokonali prawdziwego przełomu w technologii oświetlenia. Ich półprzewodnikowe diody świecące po raz pierwszy dały jasne, błękitne światło. Prace nad nimi trwały ponad 30 lat.

Zaletą tych diod, nazywanych skrótem LED, jest bardzo małe zużycie energii i bardzo długi czas pracy. Wciąż rozwijane diody stają się coraz jaśniejsze i zużywają coraz mniej prądu. Obecnie osiąga się wydajność 300 lumenów na wat - to jasność porównywalna z 16 typowymi żarówkami. Jednocześnie dioda może świecić przez 100 000 godzin, podczas gdy normalna żarówka około 1000, a świetlówka 10 000. Ponieważ ludzkość zużywa aż jedną czwartą wytworzonej przez siebie energii na oświetlenie, powszechne wprowadzenie LED-ów może uchronić wiele zasobów naszej planety. Energooszczędne i trwałe świecące diody zastępują żarówki i świetlówki.

Nagroda za diody LED najpełniej oddaje ideę jej fundatora Alfreda Nobla - wynalazek znajduje zastosowanie w życiu zwykłych ludzi.

"W nagrodzonym odkryciu jest to, o co chodziło Alfredowi Noblowi - aby odkrycia uczonych dawały efekt w codziennym życiu zwykłych ludzi. Każdy z nas wiele razy używał i widział tzw. diodowe żarówki. Podstawy do ich powstania stworzyli dzisiejsi nobliści" - powiedział PAP prof. Roman Stępniewski z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Powiązane zdjęcia: